Warszawska Manifa w tym roku przejdzie pod hasłem:
Feminizm dla Klimatu,
Klimat na antykapitalizm
Chcemy zwrócić szczególną uwagę na katastrofę klimatyczną, która dzieje się tu i teraz, dotyczy każdej i każdego z nas. Chcemy stanąć ramię w ramię z aktywistkami i aktywistami klimatycznymi, pro-zwierzęcymi, pokazać że jest również naszą sprawą – sprawą feministyczną. Chcemy pokazać, że system kapitalistyczny niszczy tę planetę, korporacje zawłaszczają dobra wspólne, jednocześnie prowadząc narrację, która spycha odpowiedzialność na jednostki, a władze państw, pod wpływem właścicieli i prezesów tych korporacji, nie podejmują zmian systemowych, które są główną drogą na ratunek dla naszego gatunku.
Wstępniak – Gazeta Manifowa 2020
Wybrałyśmy na hasło tegorocznej Manify „Feminizm dla Klimatu, Klimat na Antykapitalizm”, ponieważ katastrofa klimatyczna dotyczy wszystkich, bez względu na płeć, kolor skóry, przynależność etniczną, orientację seksualną czy wyznanie. Jednak to kobiety* i dzieci są i będą grupą, którą ten kryzys dotknie najbardziej. Każda z nas miała własne przemyślenia, opinie czy zdanie na ten temat, więc zadałyśmy sobie pytania:Dlaczego klimat jest moją sprawą? Dlaczego klimat jest sprawą feministyczną? Oto nasze odpowiedzi:
Bo kobiety* i przyroda, ziemia, zwierzęta i rośliny, cierpią z podobnych powodów. Kapitalizm opiera się na wyzysku: na wyzysku pracownic_ków, na wyzysku kobiet, które bezpłatnie wykonują prace domowe, na wyzysku ciał kobiet poddanych patriarchalnej opresji, na wyzysku klas pracujących przez klasę posiadającą, a także na wyzysku ziemi, roślin, zwierząt, zasobów. Żeby znieść zasadę wyzysku w domach i miejscach pracy, trzeba znieść też wyzysk przyrody – Anna
Bo feminizm to walka z cierpieniem. Jako feministki walczymy z cierpieniem osób doświadczających przemocy, z cierpieniem osób, które nie mają bezpiecznego dachu nad głową, z cierpieniem osób, które żyją w ciągłym niepokoju o życie swoje i bliskich, z cierpieniem osób, które są zmuszone do ucieczki z miejsc, w których żyją, z cierpieniem osób, które nie są w stanie wyżywić siebie i bliskich, z cierpieniem zwierząt. Walka feministyczna jest oparta na solidarności – te z nas, które mają więcej przywilejów, wspierają te, których sytuacja jest gorsza. Degradacja klimatu oznacza ogromne cierpienie, które już teraz dotyka mniej uprzywilejowane osoby, automatycznie jest więc sprawą feministyczną. Dodam, już bez związku z moją feministyczną perspektywą: gdyby degradacja klimatu nie oznaczała umierania w cierpieniach, lecz sytuację, w której „puff” – wszystkie organizmy żywe w jednej sekundzie znikną z powierzchni ziemi jak w „Avengersach”, to szczerze mówiąc, klimat mało by mnie obchodził, bo dla wszechświata jesteśmy bez znaczenia – Zofia
Bo to kwestia przetrwania – mojego, innych osób i istot oraz świata, jaki znamy. W obliczu katastrofy ocalić mogą nas jedynie solidarność, wzajemna troska, empatia i wspólne działania. U podstaw oporu wobec kapitalistycznego, patriarchalnego wyzysku ziemi, istot i osób, leżą właśnie te wartości. Walka o przyszłość to nasza wspólna feministyczna walka! – Maja
Bo jestem współlokatorką Ziemi. A jako współlokatorka mam określony zakres obowiązków. Muszę po sobie sprzątać, nie hałasować, nie pożyczać jej rzeczy bez pytania, nie wyjadać jej jedzenia, szanować jej przestrzeń i przede wszystkim dbać o dobry klimat kohabitacji! – Kasia
Bo naprawa klimatu w ramach kapitalizmu jest niemożliwa. To kapitalizm, egoizm, chciwość i chęć dalszego bogacenia się bogatych doprowadziła do sytuacji, jaką teraz mamy. Ustawy i reformy, przeprowadzane w ramach systemu, który nastawiony jest na zysk, nie zmienią zbyt wiele dla planety, utrudnią życie tych, którzy już teraz starają się żyć przyjaźniej dla środowiska, np. odrzucając używanie i spożywanie produktów zwierzęcych, których przemysłowa produkcja jest jedną z głównych przyczyn zmian klimatycznych. Nie wierzę bankom reklamującym „zielone” kredyty (ty weź kredyt, my posadzimy drzewo, ale przy okazji na tym zarobimy i będziemy udawać, że robimy coś dla środowiska, mimo że to nasi właściciele i prezesi są odpowiedzialni za katastrofę) ani paliwowym gigantom zmieniającym loga na wizerunek natury (BP zmieniające logo na zielony kwiatek). To wszystko kpina – to głównie oni odpowiadają za zanieczyszczenia atmosfery. Bogaci sobie poradzą, zbudują sobie życie tam, gdzie katastrofa klimatyczna ich nie dosięgnie, ogrodzą się murem, z dala od wojen i konfliktów, otoczeni oczyszczalniami, daleko od zanieczyszczeń, i będą się śmiać z prób ratowania się pozostałej ludzkości. Jeżeli chcemy uratować tę planetę dla nas, nie dla bogatych, kapitalizm musi upaść! – Karolina
Bo walka o klimat, aby była skuteczna, musi być intersekcjonalna. Na skraj przepaści doprowadził nas i Ziemię kapitalistyczny i imperialistyczny system, oparty na przemocy, wyzysku i nierównościach. Żeby ocaleć, potrzebujemy sprawiedliwości. Dlatego walka o klimat jest też walką z każdą formą wykluczenia i ksenofobii. Klimat jest sprawą feministyczną, ponieważ nadciągająca katastrofa klimatyczna nie dotknie wszystkich jednakowo. Na krótko – i długofalowe skutki najbardziej narażone będą kobiety. W czekających nas sytuacjach kryzysowych na jeszcze większą skalę decydować będzie prawo silniejszego. A przemoc ze względu na płeć jest często stosowanym środkiem represyjnym, utrwalającym niesprawiedliwy system władzy. Kobiety szczególnie w tych częściach świata, gdzie pozbawione są jakichkolwiek praw, są również bardziej narażone na wyzysk, niewolę czy stanie się żywym towarem. Konieczność migracji stanowi dla kobiet kolejne zagrożenie przemocą fizyczną lub seksualną, ponieważ zdane są na łaskę i niełaskę przewoźników, sprzedawców czy przedstawicieli władzy. Walka o sprawiedliwość klimatyczną musi iść w parze z walką o równość wszystkich płci. Nadkosumpcjonizm i nadprodukcja to jedne z przyczyn opłakanego stanu naszego klimatu i zanieczyszczenia Ziemi. Zawodowi marketingowcy kreują u nas kolejne potrzeby, na które natychmiast znajdują remedium. A my je bez zastanowienia kupujemy. Tak powstają kolejne hałdy niemal jednorazowych ciuchów i butów, telefony i laptopy, które wymienimy na nowszy model zanim minie rok, plastikowe gadżety, które będą żyły w oceanach, kiedy nas już dawno nie będzie. Czy, jak twierdzi prezes H&M, współczesny ruch ekologiczny może być zagrożeniem dla światowej gospodarki? Może i powinien być! Masowe ograniczenie konsumpcji, kupowanie z drugiej ręki, pożyczanie i naprawianie to coś, co jest w zasięgu naszych rąk i co możemy zacząć robić natychmiast. Włączajmy się też w protesty klimatyczne, naciskajmy na władze i korporacje. W tym momencie to przede wszystkim oni są odpowiedzialni za przyszłość Ziemi. – Joanna
Bo duszę się nie tylko klimatem politycznym, brakiem równości praw, ale od kilku lat duszę się i powietrzem. – Natalia
Bo jak pisał Wallerstein: „Nadchodzi koniec świata jaki znamy”. Klimat jest moją sprawą, bo chcę, aby moje siostry za 30 lat miały dostęp do wody pitnej i tlenu. Jest moją sprawą, bo to ludzie niszczą Ziemię, dlatego musimy wziąć odpowiedzialność za nasze działania.Feministki walczą o życie, nie tylko o to ludzkie, ale także wszystkich istot potrzebujących wsparcia. Wkrótce nadejdzie nowy system, którego celem będzie odbudowanie ekosystemu, który przez lata niszczony był przez kapitalizm. Ziemia nie jest nasza — to my należymy do Ziemi! – Klaudia
Bo nie chcę przyszłości, która jest walką o przetrwanie; bo nie chcę więcej świata, w którym miliony muszą płacić za chciwość i pogardę jednego procenta. – Zośka
Bo feminizm obejmuje działania mające na celu eliminację nierówności społecznych. Kryzys klimatyczny w pierwszej kolejności dotknie osoby nieuprzywilejowane, które nie mają wielkich możliwości poradzenia sobie z konsekwencjami zmian klimatycznych. Dlatego zwracanie uwagi na problemy, z jakimi obecnie zmaga się nasza planeta, jest bardzo ważną areną działalności feministycznej. – Tosia
Bo bycie feministką dla mnie oznacza walkę z każdym rodzajem opresji i wyzysku. Przeciwko wyzyskiwaniu zwierząt, pracownic i pracowników, kobiecych ciał i planety, na której wszystkie mieszkamy. Każda forma wyzysku ma u swojej podstawy kapitalizm. Dlatego jako feministka czuję się w obowiązku pokazać swój sprzeciw wobec tego. – Olimpia
Bo kryzys klimatyczny odbija się na zdrowiu psychicznym moim i bliskich mi osób. Przestałyśmy już planować nasze życia i walczymy z atakami paniki. A i tak jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji. – Nataszka
Bo nie chcę świata, w którym płonąca katedra Notre-Dame wywołuje większą reakcję niż pomału płonąca planeta. – Lola